- No to postanowione. Tylko wypuszczę Pelego na padok i możemy ruszać- wyszczerzyłem się i czym prędzej go rozsiodłałem- Tylko mi nie uciekaj!
Wróciłem po jakichś dwudziestu minutach. Ogier trochę się zarzucał łbem, ale się udało. Gdy wróciłem, Ivy siedziałam tam gdzie ją zostawiłem.
- Idziemy?- spytałem pełen pozytywnej energii.
Dziewczyna trochę niepewnie przytaknęła głową i zeskoczyła z płotu.
<Ivy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz