- A ty co tak spanikowałaś i wyrwałaś się z mojego uścisku? – spytał Carl kiedy weszliśmy do akademii.
-Nie spanikowałam... - skłamałam. - Po prostu, gdy nadjechał mój brat to musiałam się w końcu ruszyć, aby... Odebrać mojego kota...
Chłopak tylko westchnął i przewrócił swymi oczyma.
-To ja idę do siebie... - posłałam mu uśmiech.
(Carl? Te opowiadanie... Jest takie... "Kreatywne" xd)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz