Pokręciłam głową. Udało mi się go wyminąć. Wybiegłam z akademika i skierowałam się w tylko i wyłącznie mi znanym kierunku. Padał deszcz. Jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Było trochę chłodno. Zignorowałam to. Chcę chwili spokoju, samotności… Szłam przed siebie. Tak po prostu.
Te wszystkie wspomnienia znowu wracają. Wyglądam jak ofiara losu. I tak nie obchodzi mnie zdanie innych. Nie potrzebuję nikogo. Idąc tak przed siebie zrobiłam się senna. To kiepski moment na spanie. Czułam, że zaraz padnę na ziemię więc zawróciłam w stronę szkoły. Mam nadzieję, że uda mi się tam dojść przed zaśnięciem.
<Takie trochę krótkie :c. Carl?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz