Steven poprzeklinał jeszcze coś tam pod nosem, aż w końcu wyszedł. Zaśmiałam się cicho.
- Nie przeszkadza ci że na tobie leżę?- spytałam przytulając się do niego.
- Nie, no co ty- podniósł się na chwilę i pocałował mnie w czoło.
- To supi, a co ty na to żeby jutro pojechać gdzieś w teren? Oczywiście jeśli chcesz- uśmiechnęłam się lekko i przekręciłam na bok, żeby leżeć obok niego, a nie na nim.
John? Opo do dupy, krótkie w kij, w chol*rę czekania na takie gunwo :')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz