- Wybacz... Pewnie się nie wyspałeś...- powiedziałam trochę niewinnym głosikiem, kucając obok niego.
Chłopak powoli wstał.
- Może dzisiaj po lekcjach gdzieś razem pojedziemy...? Oczywiście jeśli masz ochotę...- delikatnie go pocałowałam.
- Dam ci odpowiedź na śniadaniu, okej?- spytał, na co przyjaźnie przytaknęłam głową.
~~~
Dwadzieścia minut później byłam na stołówce. John jeszcze nie przyszedł. Jednak nie miałam mu tego za złe. Po jakimś czasie wparował trochę chwiejnym krokiem. Wziął pełną tacę i usiadł obok mnie.
- Hej kochanie- wymruczałam ciepło się uśmiechając.
John?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz