Westchnąłem głośno patrząc się na Alaskę.
-Stajenny mówił ze znalazł cię leżącą przy koniach. Wezwał pielęgniarkę, na szczęście będziesz miała jedynie guza.
Nachyliłem się nad dziewczyną i dałem jej delikatnego buziaka w czoło.
-A co z końmi ?
Alaska znów się uniosła jednak ja przybiłem ją do łóżka i zawisnąłem nad nią.
-Przestań się martwić. Razem ze stajennym się wszystkim zajeliśmy.
Pocałowałem ją po czym przygryzłem jej wargę i odsunąłem się.
-Tak w ogóle masz wziąć te tabletki.
Wskazałem ręką na stół na których leżało opakowanie leków a obok stała szklanka z wodą. Alaska skinęła głową po czym ostrożnie podniosła się, wzięła jedną tabletkę i popiła ją wodą.
-Widziałeś kandytatów ?
-Tak a co ?
Pokręciła głową uśmiechając się, westchnąłem głośno i odwzajemniłem uśmiech. Na chwilę zapadła cisza a w mojej głowie zrodził się dość prosty pomysł.
-Masz plany na wieczór ?
-Nie.
-To zapraszam Cię do siebie na film.
Zaśmiałem się cicho po czym zmierzwiłem jej włosy.
(Alaska ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz