wtorek, 20 października 2015

Od John'a - c.d Vanessy

- Nie wiem, tak jakoś wyszło. - odparłem. - Wiesz jaki jestem po nie przespanych nocach...
Czułem na sobie jej spojrzenie, było mi tak cholerni źle, źle z tym jak wobec niej się zachowałem. Nie chciałem taki być, ale to nie moja wina, że taki jestem z natury. Mimo jej dobrych intencji, mimo tego iż w jakimś stopniu mnie zmieniła... Ja i tak pozostanę chamem, niestety nie umiem tego powstrzymać. Podniosłem się nieco i wygodnie oparłem o łóżko. Delikatnie pociągnąłem dziewczynę, która niechętnie usiadła mi na kolanach. Położyłem dłonie na jej udach i patrzyłem prosto w jej oczy. 
- Nie gniewaj się, naprawdę tego nie chciałem. - powiedziałem.
Dziewczyna odwróciła głowę w drugą stronę, widziałem jak zamyka oczy. Jedna łza przemknęła powoli po jej policzku. Złapałem Van podbródek, pociągnąłem w swoją stronę i musiała na mnie patrzeć. W końcu przytuliłem ją, ta miała rękę jakby na zewnątrz, ale po chwili ją włożyła tak, że położyła na moim brzuchu, który czuła przez bluzę. Podniosłem nieco rękę i położyłem na jej plecach, dłonią złapałem jej włosy lekko przeczesując. 



- Naprawdę nie chciałem. Przepraszam Cię najmocniej na świecie... - wyszeptałem. 

Vanessa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz