niedziela, 27 września 2015

Od Alaski C.D. Levi'ego

-Z daleka od moich włosów.-Warknęłam, a Levi uśmiechnął się zadziornie.Złapał mnie w pasie i zaczął ciągnąć w stronę łóżka (wiem, brzmi to dziwnie xD) Wyrywałam się, ale brunet był silniejszy. Pchnął mnie na łóżko i zaczął...... łaskotać (:D). Wyrywałąm się, ale na nic to się zdało.
-Proszę dość!-Błagałam, a chłopak złapał mnie na ręce, przestając na chwile.
-Śmiech to zdrowie.-Szepnął mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam. W chwili nie uwagi wyrwałam mu się i chwyciłam poduszkę.
-Teraz zacznie się prawdziwa walka.-Stwierdziłam, a Levi złapał swoją broń, która była w powleczce z myszką Mickey. Stanęłam na nogi po jednej stronie łóżka, a chłopak po drugiej.  Okładaliśmy się poduszkami, a pierze fruwało wokół nas. Nie zwracaliśmy uwagi na nic, aż do momentu, kiedy ktoś odchrząknął.  Znieruchomieliśmy i spojrzeliśmy w kierunku drzwi, gdzie stały dziewczyny.
-To może my nie będziemy przeszkadzać.-Stwierdziła Aleks'a  i zamknęła drzwi. Staliśmy chwile w ciszy po czym oboje padliśmy na łóżko zwijając się ze śmiechu. Piórka unosiły się i po chwili opadały. Rozejrzałam się po pokoju, w którym obecnie było mnóstwo pierza.
-Wypadałoby to posprzątać.-Mruknęłam niezadowolona wizją ogarniania pokoju. Wstałam leniwie i zabrałam szczotke, worek na śmieci oraz zmiotke. Kucnęłam i zaczęłam zbierać pierze  rękoma, a potem wrzucałam je do worka. Po chwili wstałam, a Levi objął mnie w tali od tyłu.
-Musze posprzątać-Szepnęłam, a chłopak przygryzł mi ucho i nie wypuszczał z objęć.
-Odpuść sobie.-Mruknął w końcu, a ja westchnęłam.
Levi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz