- Boję się o ciebie - powiedziałem.
- To był czysty wypadek... - uspokajała mnie Lena.
- A co jeśli znowu coś... - nie ukrywam, bardzo się o nią bałem.
- Bądź spokojny. Możesz też tam przyjść jutro i popatrzeć.
- No... dobrze ale uważaj na siebie - powiedziałem nie całkiem jeszcze uspokojony i przytuliłem ją.
(Chwila milczenia)
- Muszę już iść - powiedziałem, spoglądając na zegarek i wstając.
<Lena? Brak czasu i weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz