Znam ten ból, przechodziłem przez coś podobnego kiedy Yume chorowała. Klacz była bliska śmierci a ja załamania nerwowego.
-Yume kiedyś była chora na schorzenie morzyskowe. Miała silne i przewlekłe bóle, była bliska śmierci.
Rzuciłem beznamiętnie wbijając wzrok w pusty kubek. Alaske przeszedł dreszcz kiedy spojrzałem się na nią wzrokiem pozbawionym emocji.
-Jak to się stało ?
Natychmiast odwróciłem wzrok, wziąłem głęboki oddech przypominając sobie zdarzenie sprzed roku.
-Nowy stajenny miał nakarmić konie, skończyły się otręby pasza z resztą też. Poszedł po nowy worek, nie sprawdził zawartości.
Wstałem od stołu po chwili dziewczyna także się podniosła, spojrzałem się na nią kątem oka.
-Kiedy ostatnio jeździłaś ?
Alaska posmutniała, wzruszyła ramionami po czym ominęła mnie. Westchnąłem i opuściłem stołówkę, poszedłem od razu do stajni aby przygotować Yume, wchodząc do jej boksu usłyszałem cichy szloch. Na początku to zignorowałem jednak po dłuższej chwili opuściłem boks i ruszyłem za odgłosem.
-Przydałaby ci się przejażdżka.
Rzuciłem do Alaski opierając się o wejście do boksu jej konia.
(Alaska ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz