-W sumie to niema nic ciekawego.-Stwierdziłam, a Levi spojrzał na mnie wyczekująco. Westchnęłam i spojrzałam na niego.
-Ułatwię ci to, będę zadawał pytania. Skąd jesteś?
-Urodziłam się w Madrycie, później przeprowadziłam się na ranczo w Missisipi.-Odparłam i uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie małego domu i stajni po środku prerii.
-Co lubisz robić?-Zadał kolejne pytanie.
-Mhmm oprócz jazdy konnej to od czasu do czasu lubię zagrać w siatkówkę, albo pojeździć na desce. Oprócz tego lubię rysować i czytać książki.-Stwierdziłam i pogłaskałam Atlante po łbie.
- Co trenujesz?-Zapytał, a ja ponownie na niego spojrzałam.
-Cross.-Powiedziałam przypominając sobie treningi z Aniołem.
-Rzadko uprawiana dyscyplina przez kobiety. A twoja rodzina?-Przerwał moje rozmyślenia.
-Nie chce o tym rozmawiać.-Powiedziałam wstając. Otrzepałam się i podeszłam do Atlanty.-Wracajmy juz, zbliża sie godzina kiedy muszę podać lekarstwo Aniołowi.-Dodałam ucinając całkowicie temat mojej rodziny. Założyłam siodło klaczy, i spojrzałam na Levi'ego, który nadal siedział na trawie.
Levi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz