Westchnąłem. Czasami mogłaby wyprowadzić nawet świętego z równowagi. Ale to w końcu Aleksa tak? Po niej wszystkiego można się spodziewać. Wywróciłem oczami i ją przytuliłem.
- Jeszcze raz mnie tak walniesz, a obiecuję ci. Oddam ci dwa razy mocniej, wyjdę i nie wrócę- mruknąłem opierając podbródek na jej głowie.
<Aleksa? następne będzie dłuższe>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz