Mama zadowolona z naszej jakże pozytywnej opinii na temat balu odeszła męcząc inne osoby
- Ja spadam na górę – mruknęłam do Nathan`a, ten bez słowa poszedł za mną, w pokoju padłam na łózko
- Nie będą się złościć, że nas nie ma? – spytał po chwili
- Nawet jeśli to trudno, nie mam zamiaru bawić się na takiej sztywnej imprezie, to nie mój klimat – westchnęłam, zabrałam z szafy spodnie i koszule i poszłam przebrać się do łazienki, zanim zdążyłam odpiąć sukienkę objął mnie Nathan, oparłam się o umywalkę i objęłam jego szyję, chłopak złożył na moich ustach namiętny pocałunek
- Czemu ją ściągasz? Wyglądasz w niej prześlicznie – mruknął
- Ale jest niewygodna – odpowiedziałam mu uśmiechając się – Odepnij mi zamek – mimo tego, że chłopak już mnie dotykał przeszedł mnie dreszcz gdy jego palce przejechały po moich nagich plecach, widziałam w lustrze jak jego usta drgają w uśmiechu, pocałował mnie w szyję, założyłam koszule i wciągnęłam spodnie. Przeszłam do pokoju i włączyłam tv, Nathan usiadł obok mnie na łóżku i objął mnie ramieniem, w telewizji nie było nic ciekawego
- Nie chce mi się tego oglądać – oparł głowę o poduszkę
- A masz jakiś lepszy pomysł? – zaśmiałam się
- No nie wiem.. – mruknął, obrócił się i zaczął mnie całować, jego ręce znalazły się pod moją koszulą, gładził mój brzuch a jego ręce były coraz wyżej, odsunęłam się
- Przestań – chłopak usiadł opierając ręce na kolanach
- No nie mów że tego nie chcesz? – wypalił po chwili
- To nie tak – objęłam się ramionami - Znamy się kilka dni, a ze sobą też jesteśmy tylko kilka dni – zaczęłam – Nie uważasz że to za szybko? A co jeśli…
- Myślisz że jak cię bzyknę to odejdę? – zaśmiał się, robiło mi się sucho w gardle, wstałam
- A wiec tak o tym myślisz? – w oczach zbierały mi się łzy, wybiegłam z pokoju. Pobiegłam do stajni, wsiadłam na Hope na oklep i pogalopowałam w las.
Nathan?
Przepraszam że tak długo i że takie kipskie to opowiadania ;c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz