Zacząłem myśleć o tym.
- Czyli nie tylko ja miałem przesrane...- westchnąłem cicho.
- Mów... ja Ci się zwierzyłam...
- To nie będzie za wesołe... urodziłem się w... patologicznej rodzinie... matka piła, podobnie jak ojciec, który mnie bił. Ale najgorszy był mój starszy brat... on... on mnie sprzedawał...- ledwo wydukałem.
- Cco?
- Sprzedawał moje ciało starszym... chłopakom... potem sąd nakazał wywieźć mnie do cioci... to ona się mną zaopiekowała... i wychowała.- dziewczyna nie odzywała się przez chwilę. Delikatnie ją odepchnąłem i wstałem przecierając twarz dłońmi. Gdy sobie o tym przypominam... czuję ten ból, rozrywający ból. Niektórzy też chcieli mi sprawić przyjemność, ale częściej rżnęli mnie po całości. Te siniaki na ciele, ślady po drapaniu i wiecznie podkrążone oczy przez "zarwane" noce. Oparłem się bokiem o ścianę i załoniłem głowę rękami. Chwilę po tym słychać było moje chlipanie, które zmieniło się w płacz.
- Stu...- poczułem dłoń na ramieniu. Przytuliłem się do wychudzonej dziewczyny.- Stuart...- zaczęła głaskać mnie po głowie i układać zmierzwione włosy.- Jestem tu... będzie... dobrze...
- Już jest... uciekłem od nich... i jestem cały...- wyszeptałem.
- Oboje mamy nie za ciekawe historie... jeśli chcesz... możemy wspierać się nawzajem w chwilach załamania... to będzie nasza misja...
- Sprawić, aby to drugie żyło... szczęśliwie?
- Tak...
- Może...- odsunąłem się.- Ty zaczniesz pierwsza...
- Niby jak?- w tym momencie delikatnie musnąłem swoimi wargami jej usteczka.
- No... teraz jestem szczęśliwy!- zaśmiałem się.
(Rose? :3 )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz