-Alex.-Powiedziałam, a on na mnie spojrzał.
-Zapytam grzecznie. Czego?-Warknął, a ja zawahałam się chwile słysząc jego ton.
-Dziękuje.-Szepnęłam.
-To tyle?-Zapytał, a ja nie odpowiedziałam. Chłopak ominął mnie i ruszył dalej bez słowa.
-Alex.-Powiedziałam, ale on nie zareagował.
-Alex.-Powtórzyłam, a on znowu nie zareagował.
-to co dziś mówiłam było kłamstwem!-Wrzasnęłam, a chłopak zatrzymał się w pół kroku i spojrzał na mnie. Czułam jak po moich policzkach spływają łzy.
-Zrozum, że ktoś mi grozi, a ja nie chce, żeby coś ci zrobili. Dlatego próbuje odseparować cie ode mnie, żeby nic ci nie zrobili. Za bardzo mi na tobie zależy, żeby pozwolić im cie zabić. Zrozum oni są nie przewidywalni.-Powiedziałam, a Alex zaczął iść w moją stronę. Zauważyłam za nim Derek'a z pistoletem.
-Nie!.-Wrzasnęłam i pobiegłam do Alex'a stanęłam pomiędzy nim, a Derek'iem, kiedy broń wystrzeliła.
Poczułam okropny ból. Osunęłam się bezwładnie w ramiona Alex'a.
-Przepraszam.-Szepnęłam, a cały obraz się zamazał.
Alex
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz