-Ja nigdy nie bywam smutna. - odparłam - 'W sumie jestem lepszy w byciu złym gościem'
Ben zaśmiał się i poszliśmy dalej przed siebie. Chyba nie prowadził nas w kierunku akademii. Obejrzałam się za siebie i zauważyłam,że powinniśmy dawno skręcić w aleję.
-Benjamin,ale do bursy to w ... - zaczęłam
-Wiem.
-To gdzie ty mnie prowadzisz? - zapytałam lekko wystraszona, kiedy Ache zaczął szczekać
Nie uzyskałam odpowiedzi. Nadal pewnie szłam koło chłopaka,ale kiedy latarnie zaczęły pojawiać się odstępach 15 metrów zatrzymałam się.
-Powiedz,mi gdzie idziemy,bo ... - przełknęłam ślinę,kiedy coś wynurzyło się zzarośli
<Ben?>
Przepraszam,że krótkie,ale brak weny :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz