niedziela, 8 lutego 2015

Od Benjamin'a - C.D Melloow

Wstałem po czym pomogłem Mellow wygrzebać się ze śniegu. Razem poszliśmy do kojców. Założyłem Ache obrożę i przypiołem smycz. Poczekałem na Mellow. Po chwili przyszła razem ze swoją suczką. Objąłem Mell i pocałowałem ją w czoło. Chwyciłem jej dłoń i razem poszliśmy na spacer. Ache kręcił się koło Auré. -Mówiłaś, że podrzebujesz sprzętu. Mell skinęła głową. -Masz na to pieniądze. Pokręciła głową lekko zakłopotana. Przytuliłem ją. -Po obiedzie przyjdę po ciebie. I nie ma poślizgu. Wymamrotałem drugie zdanie pod nosem. Spacer minął bardzo spokojnie. Jednak kiedy Mellow zaczęła się trząść z zimna wróciliśmy do akademii. ~*~ Pocałowałem Mellow po czym poszedłem do pokoju. Wziąłem prysznic po czym przebrałem się. Sprawdziłem co się w świecie dzieje a potem poszedłem na obiad. Zjadłem trochę zapiekanki i wypiłem herbatę. Kiedy odnosiłem talerz na stołówkę przyszła Mell. Uśmiechnąłem się na jej widok. Dziewczyna nałożyła sobie obiad jednak z wielką niechęcią. Podeszła do stolika i usiadła na przeciwko mnie. Męczyłem herbatę, a właściwie patrzyłem się tępo w kubek. Kiedy poczułem jej dotyk na mojej dłoni podniosłem wzrok. -Smacznego. -Dziękuję. Chociaż wątpię, żeby ta papka była smaczna. Zaczęła grzebać widelcem w zapiekance ziemniaczanej. Zaśmiałem się patrząc na jej minę. -Wolałabym już francuskie danie. Najlepiej to co ostatnio. -To zostaw to. Odsunąłem od niej talerz, dopiłem herbatę a kiedy wstałem Mell chwyciła mnie za rękę. -Zabiorę cię na normalny obiad. Pociągnąłem ją lekko, Mell omal się nie wywróciła. Złapałem ją a potem przytuliłem. Wziąłem kubek i talerz dziewczyny a potem zostawiłem to przy okienku. -Muszę wziąć portf... Uciszyłem ją pocałunkiem a potem zabrałem ją do siebie. Z szufladki szafki nocnej wziąłem telefon i portfel. Z wieszaka wziąłem kurtkę którą dałem Mell. -A ty ? -Ważne, żebyś ty nie zmarzła. Z kieszeni tej samej kurtki którą dałem Mellow wyciągnąłem kluczyki od samochodu. Objąłem Mellow od tyłu i nakazałem jej iść. Szliśmy tak aż do schodów. Zeszliśmy po schodach i poszliśmy do garażu. ~*~ Otworzyłem drzwi Mellow i podałem jej rękę. Wyszła z samochodu i opatuliła się moją kurtką. Zamknąłem samochód a potem chwyciłem dłoń Mellow. Poszliśmy do sklepu jeździeckiego. -Rozglądaj się a jak coś znajdziesz zawołaj mnie. Pocałowałem ją a potem poszedłem poszukać sprzętu dla Ailes'a. Potrzebowałem nowego siodła, ogłowia i ochraniaczy. Czapraków miałem od chol.ery. -Benjaminek ! Odwróciłem się z uśmiechem na twarzy. Podszedłem do Mellow która stała przed sprzętem do woltyżerki. -Mam dylemat. -Jaki ? Objąłem ją i musnąłem ustami jej szyję. Spojrzałem się na sprzęt przed nami. (Mellow ? Cio chcesz to bierz hahaha)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz