wtorek, 6 stycznia 2015
Od Roxany-c.d Leny
Obserwowałam demonstracje Leny, a kiedy do mnie podjechała uśmiechnęłam się.
-Ta i niby ja nie potrzebuje twoich rad i w ogóle niby lepsza jestem.
Zaśmiałam się po czym nie czekając co powie Lena postanowiłam powtórzyć jej "przejazd". Kilka pierwszych razy było w miarę okej ale Da Vinci zahaczał kopytem. Chociaż i tak była to dla mnie poprawa. Po tym spróbowałam całą trasę. Na początku było super ale na przedostatniej przeszkodzie wyślizgnęły mi się nogi ze strzemion. Kiedy Da Vinci się wybił ja przeleciałam mu przez szyję. Upadłam zaraz za przeszkodą a Da Vinci pogalopował dalej. Jęknęłam kiedy chciałam podeprzeć się na lewej ręce i wstać. Po chwili była obok mnie Lena.
(Lena ?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz