sobota, 17 stycznia 2015

Od Matta - CD historii Vanessy

Wybuchnąłem śmiechem patrząc na rozkojarzoną Vani. Oczy miała lekko spuchnięte, drgały jej powieki,a usta były wydęte jak po nie udanej operacji plastycznej. Pogłaskałem ją po głowie,zakładając jej krwisto-czerwone włosy za uszy.
-Pogadamy inaczej jak zobaczysz się w lustrze. - uśmiechnąłem się do nie zalotnie
Wyprostowałem się na taborecie i poprawiłem włosy. Przez chwilę patrzyłem na aparatury, do których była podłączona. Kroplówka powoli spływała po rurce prosto do krwiobiegu Vanessy.
-Jak cię tu wpuścili? - zapytała lekko zachrypniętym głosem
-Hmm, zacznijmy od tego,że to ja ciebie znalazłem. Leżałaś w krzakach przed budynkiem akademii. Miałaś rozcięte czoło i byłaś nieprzytomna. No,więc zadzwoniłem po karetkę i skłamałem,że jestem twoim bratem,żeby zabrali mnie tutaj z tobą. Tylko nikomu nic nie mów. - przyłożyłem palec do ust
-Długo tam leżałam?- zapytała łapiąc się za głowę
-Tam? Nie...- odpowiedziałem przecząco - Za to tutaj za to leżysz już 3 dobę.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy zdziwiona. Wzruszyłem ramionami i podążyłem za jej wzrokiem. Patrzyła gdzieś za okno, na koronę drzewa,które pokryte było śniegową pierzynką.
-Spokojnie, odmrożeń nie masz. Miałaś tylko lekką hipotermię. Wieczorami jest chłodno, a ty byłaś cała spocona i zmęczona... - westchnąłem - Żyjesz.




<Vanessa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz