Przez chmury przebijało się słońce,w którym się aktualnie grzałam.Było tak około 5 stopni na plusie. Przeciągnęłam się na ławce,,na której siedziałam i z zamkniętymi oczami słuchałam, płynącej z słuchawek muzyki.
-Should I, Should I,Maybe I'll get drunk, again; I'll be drunk, again,I'll be drunk, again. To feel a little love. - zanuciłam,kiedy ktoś nagle szarpnął mnie za ramię - Ej! -Przede mną stała Chloe,która uśmiechała się od ucha do ucha. Wyłączyłam piosenkę i spojrzałam na nią pytająco. Nic nie odpowiedziała,tylko usiadła obok mnie. Odwróciłam głowę,by móc się jej przyjrzeć - Coś się stało?
-Hmmm,podejrzewam,że się ucieszysz...-zaczęła wyciągając włosy spod komina - Lion prawdopodobnie zostanie wydalony.
-Skąd masz takie informacje? - zapytałam prostując się - Wątpię,żeby któryś z nauczycieli ze szkoły Ci powiedział,a tym bardziej,żeby on sam się chwalił.
-Dyrektorka rozmawiała z nim na stołówce. Jedna z dziewczyn ich podsłuchała, no i teraz cała szkoła wie.
-To już pewne?
-Z tego co słyszałam to tak.
Kiwnęłam głową, a dziewczyna wstała i przetarła dłonią mokry tył kurtki. Odeszła pośpiesznie odwracając się kilka razy w moim kierunku machając mi. Westchnęłam,kiedy zniknęła za drzwiami akademii.
***
Przeszłam przez las,który piękne wyglądał o tej porze dnia. Na dróżce zauważyłam pełno śladów kopyt, było widać,że jeźdźcy korzystali z uroczej pogody. Sama się im nie dziwię. Było idealnie na takie przejażdżki.Przed bramą stadniny była ogromna kałuża. Musiałabym przejść od drugiej stron, aby ją ominąć ,ale mi się nie chciało,więc postanowiłam ją przeskoczyć. Wzięłam rozbieg i poślizgnęłam się lądując w wodzie. Dźwignęłam się na łokciach i otarłam twarz z błota.
-Moje brzydkie kaczątko .... - usłyszałam gdzieś obok - Zawsze zaliczasz takie twarde lądowania?
-Tak myślałam,że Ciebie tu znajdę...- wstałam nie czekając,aż poda mi rękę. On nigdy by czegoś takiego nigdy nie zrobił. To nie było w 'jego stylu'.
<Lionell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz