wtorek, 20 stycznia 2015

Od Elveseden - C.D Michael'a

Przyjrzałam się filmom. Miałam ochotę na horror, ale bałam się że szybko mi się znudzi... Jak większość horrorów. Kiedy ktoś ma życie takie jak ja, może tylko śmiać się że straszydeł, duchów i potworów na ekranie. No cóż, na ten specyficzny gatunek filmów reagowalam śmiechem lub ziewaniem. W końcu wybrałam pierwszą lepszą płytę. Ach, thiller. Nie znałam go, ale rysunek na okładce wyrażał wszystko. Z obojętną miną podałam Michaelowi opakowanie. - Hm? - zapytałam przez zaciśniete usta. - Może być, nie znam go jeszcze - zatarł chłopak ręce, wziął płytę i włożył do odtwarzacza. Po kilku minutach film już leciał. Jak się okazało, czarno - biały. Po kilku pierwszych scenach stlumilam ziewniecie. W ciągu 5 minut reżyser zdążył przedstawić nam całą rodzinę łącznie z ciotkami i pradziadkami, zabić matkę dzieci, wszcząć śledztwo oraz przetransportować nas z Europy do Ameryki. Kiczowate efekty nie poprawiały wcale złego wrażenia. - Tragedia - mruknelam, gdy detektyw także umarł w niewiadomych okolicznościach. - Nie wiem jak ty, ale ten film to zdecydowanie nie moja bajka - wyszczerzył się Michael. - Zły wybór - przytaknełam zgodnie. - To... może teraz ja wybiore? - uśmiechnął się i potrzasnał pudełkiem. Skinełam z przyzwoleniem głową. Moja ręka nie była w stanie wylosowac nic mądrego. Chłopak chwilę pogrzebał między płytami. - Wiesz... to zapowiada się interesująco - z triufem uniósł coś do góry, a ja nie zdążyłam zauważyć co. Kiedy siedzieliśmy już obok siebie, na ekranie wyswietlił się napis ,,Piękny umysł". Moje oczy momentalnie zrobiły się dwa razy większe, mimo, że twarz pozostała bez wyrazu. Skuliłam się w sobie i zza kolan wystawiłam oczy. - Coś nie tak? - usłyszałam głos Michaela. Pokreciłam głową i starałam się wylądować. - Oglądałas to może? - zapytał się jeszcze raz. Nie wiedziałam co robić. - Oglądajmy, dobrze? - wysiliłam zkostniałe mięśnie twarzy w minimalny uśmiech. Oglądałam to z 10 razy. Psycholozka mi puszczała. To film o schizofreniku... Który... Który... Wyszedł z tego, ale mimo to... Ten film przerażał mnie bardziej od horroru, chociaż nie było w nim kszty strachu... Zabrałam głęboki oddech. Tylko. Spokojnie. *** Film dobiegł końca, a ja myślałam, że zemdleję. Podczas całego seansu wypiłam tylko wodę. Kiedy wstawałam, trzesły mi się delikatnie nogi. - Hmm... Ale ten gościu musiał mieć zryta psyche - próbował rozluznic atmosferę Michael. Tak. Mam zryta psyche. Przygryzłam wargę. - Ja... Muszę już iść - poczułam, że bledne na twarzy i zrobiłam ostry zwrot na pięcie. - Zaczekaj! - usłyszałam za sobą głos, i poczułam ciepłą dłoń łapiaca mnie za łokiec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz