Ledwo co wyszliśmy Angie i Van podbiegły do nas i ściągnęły nam koszulki, a potem rozpięły paski od spodni. Jednym ruchem je zdjęły. Wyszliśmy z nich.
- Kilometr jest tam, gdzie jest żółta flaga... gotowi?
- Ta...- mruknęliśmy i zaczęliśmy biec.
- Zimno!- jęknąłem i przyśpieszyłem. Przy żółtej fladze zawróciłem i zanim John do niej dobiegł ja byłem przy dziewczynach i się ubrałem. John dobiegł do flagi. Van pokręciła głową i poszła do niego. Ja przewiesiłem Angie przez ramię i zacząłem z nią biegać. Piszczała i śmiała się bijąc mnie dłońmi po plecach. Dobiegłem do padoku i usadowiłem ją na płocie. Pocałowałem ją, a ona objęła moją szyję rękami. Mój język jak zwykle wygrał. Po jakiś 15 minutach zobaczyłem John'a i Van.
- Ty jesteś kurwa jak Usain Bolt...- warknął, a wszyscy oprócz niego zaczęli się śmiać.
- John ty kiedykolwiek biegałeś?- spytałem.
- Wiesz, że u mnie dominuje siła...- tak samo jak ja usadowił swoją dziewczynę na płocie.
- Za to u obu brakuje inteligencji...- zaśmiała się Vanessa.
- Ha ha ha...- John złapał ją za podbródek i pocałował.- Ej! Wyścig z dziewczynami na barana!
- Yyy...
- Ty jesteś szybki, ale słaby, a ja silny, ale wolny, więc szanse są nawet wyrównane...- wziął Vanessę na barana.
- Nie wiem czy to dobry pomysł...- powiedziałem, ale nagle ktoś na mnie wskoczył.
- Pokażmy im kto tu rządzi!- zaśmiała się Angie. Stanęliśmy w tym samym miejscu i zaczęliśmy biec. Początkowo John wygrywał, ale kiedy przyzwyczaiłem się do ciężaru (była bardzo lekka :p) włączył mi się tryb sprint i dobiegliśmy do mety szybciej.
- Ej to nie fair! Angie jest lżejsza!- Po chwili Vanessa zdzieliła go w łeb.
(John?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz