Jey usiadł na łóżku, a ja obok niego. Z głośników lecia jakaś muzyka, która zbytnio nie wpadała mi w ucho, ale nagle usłyszałam pierwsze takty jednej z moich ulubionych piosenkę, a kiedy poleciały pierwsze słowa muzyki zaczęłam śpiewać z piosenkarzem. Szczerze przyznam, że zapomniałam nawet o obecności Jey'a. Kiedy piosenka się skończyła, usłyszałam pojedyncze brawa. Odwróciłam głowę w kierunku chłopaka, który się do mnie uśmiechał.
-Nieźle śpiewasz.-Powiedział.
-A dziękuje.-Odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
Jey
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz