Spojrzałem na Vanessę. Ominąłem ją i wyszedłem ze stajni. Oczywiście poszedłem na pastwisko gdzie biegał Diabello. Podszedłem do płotu od pastwiska i zawołałem ogiera. Od razu przybiegł. Pogłaskałem go po łbie. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Patrzyłem na niego. Już po chwili się odsunąłem od niego, odwróciłem się i zobaczyłem Vanessę.
- Coś chcesz? - zapytałem obojętnym głosem.
- John coś się stało? Jesteś jakiś taki oschły dla mnie. - powiedziała smutno.
Spojrzałem na nią.
- Zadzwoń do Jared'a. Wystarczy Ci on. Przecież to wspaniały facet. - warknąłem.
- Jesteś zazdrosny? - zapytała.
- Tak kurwa jestem zazdrosny. Przeliterować? - warknąłem.
<Vanessa? On jest rly zazdrosny :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz