Spojrzałem na Nivan'a.
- Bywało gorzej. - powiedziałem.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, do momentu kiedy usłyszałem że ktoś przyjechał i zatrzymał się z piskiem opon.
- Kto to? - zapytał Nivan.
Podszedłem do okna.
- Moi "koledzy". - powiedziałem.
- Serio? Z takimi ty się trzymasz? - zapytał podchodząc do mnie.
Popatrzyłem na niego.
- Dobra ja tam do nich pójdę. - westchnąłem.
- Widzisz jak ty wyglądasz?! Jesteś w takim stanie, że Cię nawet zabiją. - powiedział.
- Bywa. - odparłem.
Wyszedłem z akademii. Oczywiście jak zwykle mieli wyciągniętą broń. Bywa.. No i oczywiście jak zwykle.
- Dobra jedźcie załatwimy to potem. - mruknąłem.
Jak gdyby nigdy nic odwróciłem się i ruszyłem do akademii. Jednak jeden z nich strzelił w moje ramię. Odwróciłem się. Złapałem ręką za ranę. Jednak po chwili puściłem. Wyjąłem z kieszeni spodni pistolet...
(Nivan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz