- Bo jeszcze nigdy nie widziałam cię tak zdenerwowanego jak teraz- odparłam.
- Pfff- przewrócił oczami- To nie powód żeby się na mnie gapić- mruknął.
- Ale ty miły jesteś wiesz? Skoro tak to sam sobie siedź- burknęłam i wstałam, ale John złapał mnie za rękę- Co?
- Zostań- spojrzał na mnie, ale jeszcze trochę widać było że jest zdenerwowany po tamtej kłótni.
- Ciekawe po co? Daj przynajmniej jeden powód- wyślizgnęłam dłoń z jego uścisku i założyłam ręce na wysokości klatki piersiowej.
<John?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz