Poszliśmy razem do stajni. Popatrzyłem się na Ewelinę. Ta była wpatrzona we mnie. Momentalnie odwróciliśmy wzrok. Lena była skupiona na czymś, co było, daleko, daleko z tąd.
- To ja idę po konia - powiedziałem szybko, po czym wszedłem do boksu ulubieńca, przed tym powieszając siodło oraz ogłowie na drzwiach od boksu.
Gdy wszyscy siedzieliśmy na koniach, ruszyliśmy dość wąską ścieżką. Lena jechała z przodu, a ja z Eweliną, obok siebie z tyłu.
Ewela? Lena?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz