- Wiesz, że jest już druga? - spytałem.
- Nie. - odparła.
Nawet nie zwracaliśmy na czas, dalej siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy między sobą...
*
Nie wiedziałem kiedy, ale usnąłem razem z Alice na kanapie, na siedząco, u mnie to normalka i mój kręgosłup już się do tego trochę przyzwyczaił ale dziewczyna gdy się obudziła głośno mruknęła. Wstałem z kanapy.
*
Nie wiedziałem kiedy, ale usnąłem razem z Alice na kanapie, na siedząco, u mnie to normalka i mój kręgosłup już się do tego trochę przyzwyczaił ale dziewczyna gdy się obudziła głośno mruknęła. Wstałem z kanapy.
- Dobra idę do siebie, muszę się umyć i jeszcze przygotować na jazdę. Mam nadzieję, że trener mnie nie zabije za spóźnienie. - mruknąłem.
Dziewczyna wstała i razem poszliśmy do góry, jednak rozdzieliliśmy się tuż po tym jak ona poszła już na pierwszym piętrzę a ja na drugim...
*
Po ogarnięciu się i jeździe odprowadzałem Diabella do boksu, kogo spotkałem? Alice która właśnie rozsiodłała swojego konia.
Po ogarnięciu się i jeździe odprowadzałem Diabella do boksu, kogo spotkałem? Alice która właśnie rozsiodłała swojego konia.
<Alice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz