Gdy przyszła Vanessa pogadała a po chwili gdzieś szła. Zorientowałem się, że Alice gdzieś się wymknęła... Po kilku minutach usłyszałem głośny śmiech. Poszedłem tam gdzie go słyszałem, czyli do sali bokserskiej. Widziałem jak dziewczyna wali z całych sił w worki. Brała amfę, sam tak miałem pełno razy. Stałem w wejściu do sali, opierałem się o drzwi i na nią patrzyłem. Przed chwilą się zorientowała, że na nią patrzę. Przestała uderzać w worek i stała jak wryta w ziemię. Odwróciłem się i wyszedłem z sali...
*
Siedziałem w salonie z kilka godzin, oglądałem telewizję, a raczej "skakałem" po kanałach. Nie będę męczył ani Rossy ani Diabella. Jutro dopiero. Stajenny pewnie je wyprowadził na padok, a teraz je zabrał z padoku. Normalne... Zobaczyłem jak w stronę salonu zmierza Alice...
<Alice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz