Spojrzałem na Vanessę. Nie wyglądała za dobrze. Była blada jak ściana. Dosłownie... Westchnąłem cicho. - Co jest? - zapytała. - Nic... - odparłem. Pocałowałem ją w czoło. - Za kilka godzin jadę zrobić sobie tatuaż. - mruknąłem.
(Vanessa?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz