- Myślę że powinnaś im kupić kilka rzeczy i nauczyć ich podstawowych poleceń. Takie maluchy uczą się najszybciej- powiedziałem i spojrzałem na psiaki.
- Masz rację... Mógłbyś zawieść mnie jeszcze raz na chwilę do miasta?- spytała.
- Okej- odparłem i poszliśmy do auta.
***
Kiedy wróciliśmy Kinga poukładała wszystko do szafki.
- Mam jeszcze jedną prośbę...- zaczęła.
- Jaką?- spytałem.
- Pomógłbyś mi je nieco wyszkolić? Zrobiłabym to sama, ale nie wiem od czego zacząć- mruknęła.
- Spoko, nie ma sprawy. Uczyłem kiedyś moje psy które zostały w domu. Dobrze że kupiłaś jakieś przysmaki bo się przydadzą. Uczyć zaczniemy je od jutra. Dzisiaj niech nieco odpoczną- oparłem się o ścianę zakładając ręce- Ja już będę zmykać do siebie- powiedziałem i wyszedłem.
Było już późno. Zszedłem zjeść kolację i wróciłem do siebie. Pograłem trochę na konsoli, wykąpałem się i położyłem spać. Rano po śniadaniu zaszedłem do Kingi. Zapukałem i powoli wszedłem. Dziewczyna bawiła się ze szczeniakami.
<Kinga?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz