-Pamiętasz, jak obiecywałam sobie, że nigdy więcej nie wystąpię w zawodach?-Zapytałam w końcu, a chłopak kiwnął głową.
-Gryzę się w sobie czy do tego wrócić. Jednocześnie tak bardzo tego chce, a jednak się boję.-Szepnęłam, a chłopak zamknął mnie w szczelnym uścisku. W jego objęciach czułam się taka bezpieczna. Usiedliśmy pod jednym z drzew. Levi zaczął gładzić mnie po włosach, a ja przytuliłam się do niego.
-Ta decyzja zależy tylko od ciebie. Musisz sama zdecydować, ale pamiętaj, że nie ważne co wybierzesz i tak będę cię wspierał.-Mruknął mi do ucha, a ja lekko się uśmiechnęłam.
-Jesteś kochany.-Odparłam, a Levi musnął delikatnie moje wargi, a po chwili namiętnie się całowaliśmy.
-Czuje się przy tobie tak bezpiecznie.-Szepnęłam, kiedy odsunęliśmy się od siebie. Levi uśmiechnął się obejmując mnie mocniej i pocałował w czoło.
Levi?(sorry, że tak długo, ale moja wena została na wyjeździe, a ja już wróciłam :( )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz