- Czy ty się właśnie uśmiechnęłaś?- spytałem dostrzegając, jak wyginają jej się kąciki ust.
- C-co?- spytała trochę zdezorientowana.
- Aaa, uśmiechnęłaś się! Nie wierzę- zaśmiałem się.
- Przestań...- spuściła głowę, ale nadal się uśmiechała.
- Nie mam zamiaru- pokazałem jej język.
Do akademii wróciliśmy dopiero po jakichś dwudziestu minutach. Cali zmarznięci. Od razu rzuciłem się na kanapę w salonie, zagrzebując w kocu.
<Ivy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz