Zaśmiałam się pod nosem. Jakoś udało mi się wyciągnąć telefon z kieszonki i sprawdzić godzinę. Było późno co można też było stwierdzić po ciemnościach za oknem.
- Kochanie...- zaczęłam.
- Hm?- uniósł trochę głowę.
- Późno już, będę wracać do siebie- gdy skończyłam mówić John bardziej mnie do siebie przysunął.
- Zostajesz ze mną- mruknął.
- Chciałabym, ale muszę jeszcze się pouczyć- podniosłam się trochę.
- Pouczyć? Z czego?- spytał zaskoczony.
- Too znaczy, trochę poczytać. Mam zamiar popracować jutro z Arizoną- musnęłam jego wargi.
~~~
Następnego dnia kiedy się ubrałam zeszłam po schodach na śniadanie. Po drodze przechodziłam przez salon i zauważyłam John'a jak rozmawiał z tamtym chłopakiem, który wczoraj do nas przyszedł. Zatrzymałam się na chwilę, a potem do nich podeszłam. Tamten praktycznie cały czas jakoś tak dziwne się na mnie patrzył. Złapałam delikatnie dłoń John'a, trochę się za nim chowając.
John?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz