Ruszyłam w stronę Luke’a, który samotnie siedział przy stoliku.
Chciałam iść wcześniej do Steven’a, ale on jak zwykle urwał się na trening, mi
się nie chciało dzisiaj jakoś trenować. Nauczyciel – Christopher – wiedział, że
dzisiaj nie przyjdę, uprzedziłam go, żeby znowu mnie nie zganił. No nie ważne.
A wracając do teraźniejszości, poszłam do nowego aby z nim nie wie, spędzić
jakiś czas? Wiedziałam doskonale, że kiedy jest nowy lepiej aby miał kogoś kto
może go „zapoznać” z tym wszystkim.
- Chcesz się przejść? – spytałam ni z gruszki, ni z
pietruszki.
Ten niepewnie pokiwał głową, odniósł tackę i wrócił.
Wyszliśmy z akademii i poszliśmy się przejść po okolicy.
~
Obeszliśmy wszystko, dosłownie. To co mogłam to mu
pokazałam. Wróciliśmy do akademii, poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
Zobaczyłam iż z góry schodzi Steven. Uśmiechnęłam się.
- Co chcesz oglądać? – zagadał Luke.
- Obojętne, co znajdziesz to będzie. – odparłam z uśmiechem.
– A teraz przepraszam na chwilę…
Szybko wstałam z kanapy i podeszłam do chłopaka, który
stanął na schodach. Patrzył na mnie swoimi ślicznymi oczami. Weszłam schodek
wyżej i pocałowałam go delikatnie w usta. Zaproponował mi spacer, jednak
zdecydowanie odmówiłam, mówiąc iż spędzam czas z nowym w naszej akademii. Ten
niechętnie przytaknął głową i chciał już odejść, jednak go zatrzymałam.
Niestety, chłopak wyrwał rękę z moje uścisku, a ja wróciłam na kanapę.
Luke?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz