-To był żart. Chętnie się z tobą wybiorę.-Powiedziałam, a Levi przystanął na chwile.
-Jutro o osiemnastej-Rzucił nie odwracając się w moją stronę. Westchnęłam wracając do klaczy, która stała z przymkniętymi oczami w boksie. Uśmiechnęłam się delikatnie i postanowiłam wrócić do pokoju. Po kwadransie usiadłam w czystym ubraniu na swoim łóżku. Wzięłam laptop i zaczęłam przeszukiwać strony, ze spisami klaczy sportowych. Już drugą noc zarywałam, żeby znaleźć jakieś informacje, na temat Sariny. Minęły dwie godziny, a powieki same zaczęły opadać..... nagle eureka!!! Weszłam w dany załącznik i zaczęłam porównywać klacze.
-To nie może być pomyłka.-Pomyślałam czytając dalsze informacje.(Patrz formularz) Wydrukowałam tą stronę i ruszyłam biegiem w stronę pokoju Levi'ego. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Minęła chwila, po której brunet otworzył je.
-Znalazłam!Znalazłam!-Zaczęłam, na co chłopak rzucił mi rozbawione spojrzenie.
-Wiesz, która jest godzina?-Zapytał śmiejąc się.
-Nie.-Odparłam krótko wręczając mu kartkę. Chłopak wpuścił mnie do środka, usiadłam na łóżku czekając na jego reakcje. Levi przeczytał dokładnie tekst i spojrzał na mnie.
-Masz chyba racje.-Stwierdził, a ja się uśmiechnęłam.-Jeśli to prawda to macie bardzo duży potencjał. Wiesz co się z nią stało?
-Pół roku temu zrzuciła jeźdźca na zawodach przy ostatniej przeszkodzie. Dziewczyna leży po dziś dzień w śpiączce, a jej ojciec/trener sprzedali klacz do jakiegoś faceta, który miał sprzedać ją do rzeźnika.-Streściłam pokrótce.
-Czyli Sarina od dziś to Mistress.-Podsumował, a ja potwierdziłam skinieniem głowy. Nastała dłuższa cisza, w czasie której Levi usiadł obok mnie. Oparłam głowę na jego ramieniu.
-Gdzie jutro jedziemy w teren?-Zapytałam i spojrzałam na chłopaka, który zadziornie się uśmiechnął.
-Niespodzianka.-Stwierdził,a ja się wyprostowałam.
-Proszę.-Jęknęłam, a brunet pokręcił głową. Przysunęłam się do niego, i zatrzymałam się, kiedy nasze twarze dzieliły centymetry.
-Ładnie proszę.-Szepnęłam i czekałam na odpowiedz. Levi zagarnął moje włosy.
-Nie.-Mruknął mi do ucha. Uśmiechnęłam się odsuwając od chłopaka. Nie wiem co mnie naszło, ale zaczęłam go łaskotać niestety nie był mi dłużny.
Levi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz