- Ty pewnie w ogóle byś się nie bał - powiedziała Lena już poruszając się.
- Zależy, jaki wąż - odparłem.
- Zaraz mi powiesz że chcesz się zaprzyjaźnić z zaskrońcem - zaśmiała się Lena i popchnęła mnie lekko.
- Bez przesady - udawałem obrażonego. Szliśmy dalej. Byliśmy już blisko, ale wcale nie chciałem żeby spacer się skończył. Z Leną zawsze czułem się tak miło i swojo, jakbym znał ją całe życie. Powoli doszliśmy do budynku.
<Lena? Chyba gorszej weny u mnie nie było xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz