Był bardzo słoneczny dzień.Zimowe słońce grzało.Lążowałam Lile na otwartym parkurze.Pod siodłem wczoraj brykała dlatego chodziła dziś na wypinaczach.Zastanawiałam się przy po zawodach nie zaźrebić jej jakimś fajnym ogierkiem, chodź źrebak po Lively może być dość rąbnięty.Dlatego w tym wypadku wolałabym kupić sobie nowego szporta.Ostatnii raz pogoniłam klacz batem i wzięłam ją do galopu.Po kilku minutach zwinęłam lonże,odpiełam wypinacze i założyłam kantar oraz derkę.Puściłam Lilkową na pastwisko.W stajni umyłam wędzidło i odłożyłam sprzęt.Od kiedy tu przyjechałam Ameryka bardzo mi się spodobała.Rozmyślałam nawet o zaczęciu jazdy w stylu west,lecz dobrze wiem,że Pani Chenery się nie zgodzi.Podążyłam w stronę akademika,gdzie idę wybierać nowego anglika
<Ktokolwiek?> :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz