sobota, 24 stycznia 2015

Od Mellow CD Benjamina

- Mell, wychodzę! - krzyknęła Roxana wychodząc z pokoju. Właśnie zakręcałam kurek prysznica, więc krzyknęłam tylko:
- Okej! - po czym wyszłam z kabiny. Pół goła wylazłam z łazienki i zamknęłam drzwi. Wróciłam spowrotem i ledwo zdążyłam zrzucić ręcznik, kiedy ktoś złapał za klamkę. Napotkawszy opór, zaczął dobijać się do środka.
- Ja pierdzielę, nawet wytrzeć się nie można! - wrzasnęłam. Niech ta dziewucha najpierw sobie wszystko przygotuje, a potem idzie! - Chwila! - krzyknęłam jeszcze, a potem wytarłam twarz, nogi i ręce. Zasłoniłam się byle jak ręcznikiem, nawet się nie owijając, i prawie staranowałam drzwi. Wkurzona mocowałam się z zamkiem - nie dość, że prawie zleciał mi ręcznik, to zalałam całą podłogę. Kiedy otworzyłam w końcu te ch.olerne drzwi, zdążyłam warknac tylko:
- K.urwa, nie będę milion razy... - po czym zaschło mi w ustach. O mały włos i cały ręcznik spadł by na ziemię. Benjamin patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Ja pierdolę - wykrztusiłam i błyskawicznie zatrzasnęłam drzwi, prawie łamiąc mu nos. Rzuciłam się do łazienki, i muszę przyznać, że to było moje najszybsze ogarnięcie się w życiu. Ubrałam się w zwykłe ciuchy i zawinęłam na głowie turban z ręcznika. No cóż, ktoś chyba nie wie, co znaczy ,,poślizg" u kobiety. Uchyliłam drzwi i wpuściłam Bena, który ostrożnie wszedł do środka.
- Hm - chrzaknał.
- Myślałam, że to koleżanka - wydęłam policzki.
- Jak widać, to ja w samej osobie - przez jego twarz przemknął niewielki uśmiech.
- Jestem ciekawa kiedy ja zobaczę cię w samej bieliźnie - mruknęłam susząc włosy.
- Albo bez - wyszczerzył się.
- Wolałabym nie - prychnęłam.
- Jesteśmy troszkę spóźnieni, złotko.
- Myślisz, że pójdę na oficjalną kolację w jakichś łachach? Nieumalowana? Brudna i śmierdząca?
- Chyba nie - pokiwał głową.
- I się nie mylisz. A teraz ty masz tu siedzieć, a ja idę się ubrać! - powiedziałam stanowczo mruząc oczy. Szkoda, że Ben siedział tuż obok, bo nie byłam jeszcze na nic zdecydowana. Krytycznym wzrokiem obrzuciłam szafę.
- Ty nie miałaś iść się ubrać? - uniósł brwi ze śmiechem.
- A w czym chciałbyś mnie zobaczyć? - wyszczerzyłam się do niego wskazując na szafę. Chłopak podszedł do mebla.
- Hemmm, myślę... To jest ładne! - wyciągnął z wieszaka jakąś starą sukienkę.
- Sam żeś jest ładny! - powiedziałam zrezygnowana. - Ta szmata jest do wywalenia.
- Nie wiem, nie znam się! Załóż cokolwiek, i tak będziesz dobrze wyglądać.
- Oh, dziękuję za pomoc! - prychnęłam i wyjęłam kremową sukienkę w drobne kwiatki. Do tego jasny zakiet i koturny. Ze szkatułki zabrałam kilka bransoletek, a z dna szafki brązową torbę. 


Usta pomalowałam delikatną, lekko brązową szminką, na kości policzkowe nałożyłam puder, i oczywiście kreski na oczy, aczkolwiek leciutkie. Włosy, które wyglądały jak siano (niewyprostowane i niezakręcone) spięłam wysoko w niedbałego koczka, który maskował wszelkie niedoskonałości. Po dwudziestu minutach wyszłam z łazienki.
- Wow... Co ty potrafisz zrobić w pół godziny... - uśmiechnął się Benjamin.
- Dwadzieścia minut! - poprawiłam.
- Niech ci będzie. Jedziemy? - zapytał.
- A po co się tak wyszykowałam? Swoją drogą, ty też chyba zadbałeś o swój wygląd, co?
- Wbrew pozorom, chłopcy też lubią dobrze wyglądać - odpowiedział mi kiedy wychodziliśmy z pokoju. Chwilę później jechaliśmy już do restauracji. Była niedaleko, jakieś piętnaście minut od akademii. Ben wysiadł i otworzył mi drzwi.
- Mogę prosić mademoiselle?
- Jasne, gentelmenie - odparłam podając mu dłoń. Restauracja była wykwintna i elegancka - no cóż, nie mój styl, ale lubię takie miejsca. Usiedliśmy na perliście białych krzesłach i czekaliśmy na menu. Po chwili czekania, kiedy drugi raz zdążyłam dokładnie przyjrzeć się całemu lokalowi, Benjamin odezwał się:
- Bym zapomniał... mam coś dla ciebie - oznajmił mi i wyjął z kieszeni granatowe pudełeczko. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się uroczo. To miłe z jego strony...

<No cóż, ja tam nie wiem co jest w tym pudełku xd i kolejna akcja z serii Benjamin podglądacz hahahahhahahah xD przepraaaaszam, że tak długo czekasz, ale akurat dzisiaj prawie nie miałam czasu na NIC (na basenie trudno pisać opki xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz