Ta cała sytuacja jest jakaś śmieszna... Bawimy się jak dzieci w przedszkolu w kotka i myszkę. Jedno drugie nawzajem prowokuje a jak ktoś posunie się kroczek dalej to dostaje kopa w krocze.
Kiedy dziewczyna się odsunęła gdy podchodziłem aby zapiąć Aję pokręciłem jedynie głową i odwróciłem się z zamiarem udania się do pokoju. Nie chciałem nawet odprowadzać suni do kojca, bo dziś nocuje u mnie. W dupie mam te całe walone reguły i zasady. Już miałem iść kiedy dziewczyna złapała mnie za ramię.
- hę ? - spojrzałem na nią przez ramię z obojętnym wyrazem twarzy
- Gdzie idziesz? - zapytała unosząc jedną brew
- Strzelam, że do pokoju. - przewróciłem oczami.
- Ah...- westchnęła a mi się coś przypomniało, no tak ! Bransoletka!
- Nie zgubiłaś czegoś, tak w ogóle?- na mojej buzi pojawił się uśmiech, a palcem wskazałem na nadgarstek.
- Choler.a ! Moja bransoletka ...
Posłałem jej buziaczka przez ramię i szybkim krokiem ruszyłem do pokoju.
- Tak dobrze myślisz słonko, pokój numer dwa.
Rzuciłem i zniknąłem za rogiem udając się szybko do pokoju...
< Kim ? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz