-Może powinnaś to tak odebrać.-Powiedziałam, a Roxana zniknęła, ale wróciła po dwudziestu minutach ze swoim koniem. Ja w tym czasie pojeździłam jeszcze na Grajku. Kiedy Roxana była gotowa. Skończyłam kłusować i ustawiłam Grajka z boku, ale w dobrym miejscu do oglądania. Po skończonym przejeździe Roxi podjechała do mnie.
-I jak?-Zapytała.
-Musisz go bardziej zbierać przed przeszkodą. Zobacz skocze teraz tą przeszkodę trzy razy: raz dobrze zebraną, drugi raz za słabo, a trzeci za mocno.-Powiedziałam i wskazałam na okser, która miała metr pięćdziesiąt. Za kłusowałam, żeby następnie zagalopować. Najechałam na przeszkodę, ale za słabo zebrałam wałacha, przez co strącił poprzeczkę. Drugi raz za mocno, przez co odmówił zupełnie skoku, a za trzecim razie idealnie zebrany i odmierzony wyskok. Przegalopowałam jeszcze kółko i podjechałam do dziewczyny.
Roxana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz