Z uśmiechem wyciągnąłem pudełeczko i podsunąłem w stronę Mellow.
-Nie wiem czy ci się spodoba.
Powiedziałem lekko podenerwowany. Mellow podniosła pudełeczko w którym był naszyjnik z ametystami.
Dziewczyna powoli otworzyła je a ja zpuściłem głowę i nie patrzyłem na jej reakcję.
-Jeśli ci się nie podoba powiedz w prost.
Usniosłem głowę i spojrzałem się na kelnera który w tej chwili nalewał do lampek czerwone wino. Starałem się wybrać uprzedniego wieczoru takie które najbardziej odpowiadałoby Mellow. Dziewczyna dalej oglądała naszyjnik, do drugiej ręki wzięła lampkę wina. Upiła trochę, kąciki jej ust uniosły się.
-Widzę, że wybrałeś takie jakie lubię.
-Oczywiście.
Napiłem się trochę po czym odstawiłem lampkę. Mellow unikała tematu prezentu.
-Na co masz ochotę ?
Spojrzałem na kartę a Mell zaczęła po chwili przeglądać co jest w menu.
-Hmmm. Może....to kuchnia francuzka ?
-Yhym.
Skinąłem głową z zadziornym uśmieszkiem.
-Ty się na tym znasz więc co polecasz ?
Przejrzałem kartę a moją uwagę przykuło najlepsze danie restauracji no i mojego dzieciństwa.
-Kurczak Cordon Blau w sosie ziołowym. Chyba, że wolisz coś lżejszego to wtedy Quiche z brokułami.
Zamknąłem kartę i odłożyłem na stół. Spojrzałem się na Mellow.
-No to chyba to Quiche.
Podałem kelnerowi zamówienie. Mellow znów zaczęła oglądać prezent.
-Chyba ci się nie podoba.
Powiedziałem wymuszając uśmiech.
(Mellow ? Ooo wiem, że krótkie ale mały zawrót głowy.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz