Zerwałem się i zacząłem go szukać. Wybiegłem na korytarz i otwierałem każde drzwi... pokój dziewczyn! Pobiegłem tam i z hukiem otworzyłem drzwi.
- Gdzie on jest?!- wrzasnąłem.
- Kto?- spytała Lena.
- John!- zacząłem zaglądać do szaf.
- Nie wiem...- powiedziała Angie. Podszedłem do drzwi od łazienki, były zakluczone. Walnąłem w nie pięścią.- O co chodzi?
- Ten debil, aby mnie obudzić przytknął mi swoją skarpetę do nosa! Chociaż wiem, kto ma grzybicę!
- Nie mam grzybicy!- drzwi się otworzyły, a ja rzuciłem się na John'a. Zacząłem się śmiać i sięgnąłem do jego stóp, aby ściągnąć mu skarpetę.- Nie!- krzyknął, a ja przycisnąłem skarpetkę do jego nosa.
- Wąchaj to! Wąchaj!- nagle usłyszałem śmiech dziewczyn.
(John?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz