Obudziłem się z potwornym bólem głowy. Zobaczyłem nad sobą Angie.
- Nivan...
- John... gdzie jest John?!- powiedziałem przestraszony. Oni coś mu zrobią... gdzie on jest?!
- Nie wiem, wyszedł.
- Cholera!- wstałem. Strasznie kręciło mi się we łbie. Zacząłem biegać po korytarzach.- John!- co chwila krzyczałem ale jego nie było. Zatrzymałem się, ukucnąłem i złapałem za włosy.
- Nivan, co jest?- spytała Angie.
- John należał kiedyś do gangu... i teraz... jeden z nich rozwalił mi tu głowę... oni na pewno go porwali!- krzyknąłem, a dziewczyna położyła mi dłoń na ramieniu. Nagle usłyszeliśmy dźwięk odjeżdżającego pojazdu...
(John? C: )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz