- Truskawkowe, serio? - zapytałam z uśmiechem zaciągając się głęboko
- No co, kto nie lubi truskawek - powiedział chłopak. Usiedliśmy na ławce.
- Fajny jesteś - powiedziałam patrząc w niebo
- Ty też
- Czemu tu jest tak zimno - westchnęłam.
- Bo jest tu zima, a wiesz zimą spada temperatura.
- Doprawdy? Weź mnie przytul - usiadłam mu na kolana, a chłopak okrył mnie jedną częścią swojej ciepłej bluzy - No od razu lepiej. Który koń w stajni twój?
- Dark Cloud, fryz.
- Masz fryza? O ja, ja też! Co za zbieg okoliczności. Przypadek?
- Nie sądzę - odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- Długo jeździsz? - spytałam.
- Dwa lata, a ty?
- Straciłam rachubę z jakieś trzynaście będzie.
- Pewne wymiatasz?
- Nie zaprzeczę. Musimy się wybrać na przejażdżkę kiedyś, nigdy nie byłam w terenie z dwoma fryzami
- Myślałem że powiesz z takim przystojniakiem.
- Ha, jasne, chciałbyś - dmuchnełam w niego dymem - Trenujesz coś, czy urodziłeś się z takimi mięśniami?
- Gram w kosza.
- Co ty? - spytał szczerze zdziwiona, no normalnie kandydat na męża, zaśmiałam się ze swojej myśli - Pokaż kaloryfer? - powiedziałam i sama podciągnęłam mu bluzkę, zaczęłam macać jego umięśnioną klatę - Fajna - powiedziałam i znów się zaciągnęłam.
<Jey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz