P: Dobrze. Teraz idę do Big Red'a Pa.
K: Pa!
Poszłam do mojego ulubieńca. Osiodłałam go i wyszłam na dwór.
P: Co malutki... Na następnej gonitwie nie daj się Sham'owi.
Wsiadłam na niego i ruszyłam w teren. Po paru godzinach wróciliśmy. Puściłam go na padok. Pogalopował do innych koni. Usłyszałam za sobą głos:
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz