Właśnie zamierzałam pojeździć na swoim koniu , gdy dopadł mnie dźwięk przypominający krzyk.
Pobiegłam w jego stronę i zobaczyłam tam Penny!
-Co się stało?
Wskazała na konia.
-Dawałam mu jabłko i mnie ugryzł! -powiedziała
Rana była... no nie powiem - duża.
-Leć do kranu , pod zimną wodę daj rękę. Zaraz wracam.
Penny pobiegła , a ja szukałam w torbie maści.
-Gazeta... , Telefon... Maść.... Maść!
Dałam kobiecie maść łagodzącą ból z mrówek!
-Z mrówek? -zapytała- Skuteczna ?
Odpowiedziałam , że tak. Po godzinie wybrałyśmy się w teren.
-Świetnie galopujesz! - powiedziała Penny.
-Jednak nie to co ty! Ty to jesteś... niezwykła!
I pocwałowałyśmy na Lawendowe Pole.
Było tam cudnie!
-Od dawna tu pracujesz? -zapytałam. - Może mi coś doradzisz? W sprawie uczniów?
<Penny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz